ale czasy, można powiedzieć, dobre, że Bracki od po Św. pracuje dwa dni w tygodniu. czy to znaczy, że będzie majstrował obiadki?
a. nie o tym. skusiłam się wczoraj na seans łóżkowy pt. "środa, czwartek rano" Grzegorza Packa, i nie musisz oglądać tego Wiśniu. miły plastycznie, sugeruje jakieś rozedrganie i moralny niepokój, czy coś, historyjka na udane kino, ale jest tak niedobrze zagrany, jak to młody polski film potrafi. hm. a może to tylko język? może gdyby był po obcemu, nie raziłaby mnie ta sztuczność dialogu i gadania? pomijam, że do niektórych momentów potrzebowałabym napisy. także potencjał tytułu się nie wyrealizował był...
za dużo używam "także"?
A tak. Pościel wiosnowa. Seans śpiworowy chyba :-)
OdpowiedzUsuń