2010/06/21

co tam, panie, w polityce?

czy już cytowałam młodszego Smolickiego: "muzyka niezależna to muzyka, na której nikomu nie zależy"?
po pierwsze: strasznie się zbulwersowałam! Bracki zeżarł, wchłonął, wszamał, pożarł, zmiótł z powierzchni stołu całą tabliczkę czekolady z orzechami. no heloł!
po drugie: kradnąc spod balkonu róże, których oszałamiający kolor nie przebił się na zdjęcia, niestety, przyniosłam sobie do pokoju gratisa. strasznie ruchliwy, kto by pomyślał, że tak ciężko będzie złapać ostrość na ślimaku. ale przynajmniej kabli nie obgryzie.

po trzecie: new york crasnals wydali nową płytę o doprawdy świetnym tytule i w czwartek grają w 10letnim już klubie re. zapraszanki cacanki. new york crasnals to ci od tapczanu (cała trójca), bad light district (Michał Smolicki, ale w klipie widać młodego), dizajnu i bycia wersją Paula Banksa (Jacek Smolicki. żart. że słodki blondyn jeden i drugi) i nie wiem, czego jeszcze. od mojego ulubionego "radiot"a. czy ich pasją są gry słów?
anyway, dzisiaj się poczułam naprawdę bardzo wyróżniona, bo byłam jedną z bardzo niewielu rodaków, którzy doświadczyli gangliansów osobiście. nie są aż tak dziwni, jak pisane tu i ówdzie, słucha się fajnie, dadzą czadu od czasu do czasu, ale trochę zbyt monotonnie i nie zrozumiałam jednego słowa. tak czy siak, fajnie, bo coś nowego i to w nagrodę, czyli wydałam kasę tylko na drobny alkohol. uważny czytelnik domyśla się, że przez sesję ominęłam wiele pokus aż do dnia dzisiejszego, co najmniej dwie. z żalem. czasem trzeba. nawet powiedziałabym, często trzeba. dziś taki rozluźnik pośrodku sesji, jutro 12, czw 16, pon chyba 10 i koniec egz. i wakacje od zajęć, czas wolny na wypełnienie innych zobowiązań.

a, dziś były wybory naczelnego. dałam ciała z formalnościami, ale bez przesady, znowu nie ma o co robić aż takiego szumu. tym mnie Ziemkiewicz, pierwszy sarmata i rydzykoid, rozbawił. tyle, że na smutno.

2010/06/16

hiding in the dark



nie mogłam się powstrzymać! chociaż ogólnie dołujemy z Wiśnią oraz i'm a mess, jak to mawiali starożytni Rzymianie, to nie mogłam się powstrzymać. prawie chcę mieć gęś.

tęsknię za kotem.

2010/06/13

maybe tomorrow... tomorrow never dies

jutro będzie dziwny dzień, ciężki. pozałatwiać things, egzamin, i dwa lata nam stukną...w sensie obchody.

~~
do egzaminu muszę uczyć się ze zdjęciami, nie ma wyjścia. więc szukam w necie. i co znajduję?
coś, co jest jedną z rzeczy po stronie + wyjścia za mąż za księcia. albo innego bogatego człowieka. co prawda pewnie nie jadałabym na tym, za dużo złota, ale jaki szpan mieć coś takiego w kredensie. uwielbiam zielniki.

stąd,
a na talerzu wzięło się stąd.

tutaj katalog, o tu, ale ciekawsze jest to tu, o tu i tu, gdzie jest info, i gdzie można pooglądać zielnik, tylko jest opisany w barbarzyńskim jazyku jakimś.
jestem pod wrażeniem naocznym oraz w lekkim stresie jednak, więc o wrażeniach słuchowych nic nie powiem, poza tym, że może powinnam nabrać trochę zaufania do niektórych Trójkowych Redaktorów. mam konkretnie na myśli Mistrza 'Bitelsa' Metza i fankę, nomen omen, Bat for lashes - Anię Gacek. Metz uroczo na naszą (już teraz mogę śmiało rzec: naszą) ulubioną grupę mówi ejcz ef, bo nie wypada w Radio powiedzieć Holy Fuck! hm. a Stańko Tomasz w biały dzień może powiedzieć na antenie "kurwa" bez żenady. hm. acha, a do Gackówny, bo grała wczoraj w tym fragmencie, który słyszałam, jakby mi się chciała podlizać.
dwie próbki na dobrą noc:

2010/06/12

dla ochłody

zmiana imażu, bo gorąco; Hugo-Bader mrozi krew w żyłach syberyjską opowieścią, ale jednak to nie wystarcza. uf.

chciałam też rzec, że zupa jarzynowa przestaje być zupą, gdy zostanie zabadźgana np. kaszą, staje się wówczas eintopfem. wszystko spoko, kocham eintopfy, ale do cholery, nie, jak jest 30 stopni celsjusza na plusie! zupa powinna się składać również z wody. nawet Bracki czasem coś przekombinuje w kuchni.
odmawiam mu jednocześnie prawa do jakiejkolwiek riposty w tym temacie. kropka.

Found at: - FilesTube

2010/06/11

not only Johnny Cash walks the line*

girls highline from sébastien montaz-rosset on Vimeo.

zapoznane za przyczyną Lemura. czy wystarczy "łał"?



*co za film! i co za pieśń pod linkiem (pierwotnie Nine Inch Nails), łał...

2010/06/09

...have to listen to the rings of school bells

Found at: - FilesTube


czy u was też okno jest już ciągle w stanie uchylonym (zamykane tylko przy wyjściu z domu), chodzi się boso po zimnych płytkach w kuchni i ciepłych na balkonie, nie zapomina ciemnych okularów przed wyjściem oraz kona, niczym psychrofilny zarazek w południowym miejskim słońcu zwielokrotnionym blachą środka lokomocji? w którym zawsze stara się stanąć przy otwartym oknie, by pęd wpadającego powietrza podtrzymywał funkcje życiowe? bo u mnie właśnie tak.
najbardziej nie cierpię upałów w mieście.
poza tym nie mam czasu. doprasowywuję (przy greysach, bo jak inaczej) zielnik, i dostałam plan sesji. falstart był w pon, a w czwartek, tym egzaminem, co to miał być już z miesiąc temu chyba, zaczynamy siekankę. wolne mam 15, 22, 23 i 25, nie jest źle, podwójnie mam czwartek, 17 (Wiśnia, fak!) i 18, to też raczej nie jest źle... nie narzekam! tylko mówię.
si ja!