spadło mi nieco z głowy, toteż wyglądam nieco jak sowa, czy też puchacz. dobrze by było, by w parze z tym podobieństwem, można było o mnie rzec jeszcze: "jak
sowa mądra". otóż to. dobrze by też było, by wraz ze spadkiem z głowy, nastąpił też spadek z brzuszka. wobec czego, proszę mnie pilnować, nie jem, kategorycznie, po 21, tylko woda. zero czipsików, kanapeczek, kiełbasek, gorących kubków, żółtego sera, lodów. to na początek spadania sadełka. potem się przesunie godzinę oraz może wprowadzi jakieś inne jeszcze rygory.
stądgrałam to już? trochę szkoda, że a propos niczego
(choć znów spotkałam dziś pięknego krzysia;)), ale snuje się w tej sowiej głowie, łot tu du.
Ten kiur to dla mnie? ;-)
OdpowiedzUsuńcóż, jeśli uważasz, że moje skojarzenia i pamięć działają głównie, by Cię uszczęśliwić:)
OdpowiedzUsuńA w sprawie brzuszka, może by się dupkę ruszyło i poćwiczyło, co?! Mogiem nawet DVD instruktażowe do jóg i platesów oraz o brzuchu in concreto dostarczyć bo nie używam odkąd moje mięśnie sponsoruje korp.
OdpowiedzUsuń