2010/03/20

uhu, aha!


UHU AHA! czy to jest cywilizowane, żeby nawet podwójny saport grał 1,5h? nie wiem. grali b.fajnie, ale nazwę znam tylko pierwszego, bo pojawiła się na bilecie ^, drudzy się oczywiście przedstawiali, ale jak się nie zna wypowiadanych słów wcześniej, to są one nie do zrozumienia przez te mikrofony. nie wiem, jakim sposobem, ale albo Lao jest technicznie/sprzętowo/ustawieniowo (nie znam się) uprzywilejowane albo potrafią do mikro mówić. był czad, nowe aranże Cieślaka i Hydro, poza tym, dużo bardziej transowo, cudownie; dodali wizualizacje, ale nie jakieś porywające - z powodu (małych) rozmiarów ściany za sceną, jak mniemam. wyszłam po 3 kawałku z tłumu celem ratowania się przed połamaniem nóg. zastanawiam się, czy to jakieś takie współczesne substytucje rzymskich orgii, te koncerty, gdzie wszyscy skaczą od czapy, obijają się od siebie i spływają m.in. cudzym potem? cudownie, cudownie, głośno, Denat "jest nie do podrobienia" (Lemur), Spięty miał koszulkę z czarnym kotem(!), ale szczegółów zobaczyć nie mogłam przez wzgląd na swoje niecałe metr 60 oraz okoliczność bezmózgowia tworów dwumetrowych stojących pod sceną. znajomych spotkałam, poza Lemurem, który był przewidziany. nie rozumiem tylko, czemuż Lao nie wyszyli na drugiego bisa, staliśmy wszyscy murem, dając wyraz naszym życzeniom, ale niestety wyszła tylko ekipa sprzętna. ile jeszcze razy będę chciała bez zastanowienia pójść na ich koncert?
nie jestem nową płytą zachwycona. źle, wróć. nie rozumiem Spiętego w większości na onej. muzycznie mnie nie bodzie, chociaż wymaga pewnej elastyczności:) Gospel jest doskonała. AC/DC - chyba nie... chociaż ma swoje doskonałe fragmenty. Historia stworzenia świata, Mgr Pigularz, Czas, Tramwaj, Sam O'tnosc - tekstowo, bo muzycznie jeszcze nie dorosłam (nudzi), Zima. zapewne muszę więcej razy posłuchać, więcej zrozumiem. jak nie zrozumiem i wtedy, to napiszę i Wiśnia mi będzie tłumaczyć. Bracki powiedział - za bardzo wprost elektroniczna.

~~

bolą mnie płuca, różnorodne, za przeproszeniem, płyny, wydostają się ze mnie okiem i nosem, tj. siąpię, dziwną sposobą zdjęcia, które skopiowałam do folderu, a potem skasowałam z tel, skoro skopiowane, nie znalazły się w folderze, do którego skopiowane zostały. nigdzie ich nie ma. co mam zrobić? z tym ostatnim kłopotem, rzecz jasna. latawce tam były, co chciałam Wiśni pokazać. z błoni krkskich. no i klops.

tak, czuję się szaro, zwyczajnie, przeciętnie, kowalsko, skoro z nastaniem marcowo-wiosennej pogody popadam w przeziębienie. to takie nudne. jak mam stać się porywającą osobowością w stylu fatal z papierosem, uwodzącą młodszych chłopców i piękne dziewczyny (przypominające Laurę Hollins, acz od niej wytrawniejsze), skoro podlegam takiej przyziemnej nudzie, no jak?

1 komentarz:

  1. Ty dziewcząt nie uwodź (uwódź?) bo chłopcy mogą nieśmiali być i się zadziwować.
    Lao jest elektroniczne dlatego dla mnie warstwowoliterackie słowa'ckie. Naelektryzowało się za bardzo, fakt. Nadal przemyśliwam czy Życie - tramwaj przyjechał z Bułhakowa.

    OdpowiedzUsuń