jestem dziś smutna fizycznie z powodu zmęczenia. zaliczyłam kolosa, ale myślę, że gdybym zorganizowała sobie pracę wczoraj, mogłabym się po prostu wyspać, zaliczając kolosa i tak, zamiast teraz zdychać.
nic się nie dzieje przypadkowo...w dzień wody skończyłam czytać "Pożegnanie z Afryką"; na tym kończy się moja przygoda z papierem pięknym ( na półce czeka Dehnel już), bo może być źle z moim tytułem prawie naukowym, jeśli nie wezmę do rąk papierów na temat ( też czekają na półce, już od jesieni. czyli że dłużej niż Dehnel. to chyba mają i tak pierwszeństwo.) ...
idę zmyć dzień. dobranoc się.
ps.
nie dane mi było znalezienie sensowniejszej formy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz