~~
"- e? - zapytała Blondie.
"- no będę dziś późno bardzo...(...)" - odparł bracki.
ale się rozumiemy, co?
~~
jestem oto szczęśliwą dziewczyną chłopca. to jest, tak mam się zachowywać. to się chyba nazywa zaklinanie rzeczywistości. przecież nie wzięło się to znikąd, że bywają kobiety wiedźmami. tutaj pewnie Wiśnia coś burknie, czemu nie przeczytałam jeszcze książek od niej. bo nie mam czasu, bo czytam po raz drugi Władcę Pierścieni oraz Blixen po raz pierwszy. oraz niedługo zaczynam mgr. przecież.
rozmowa więc przy pysznej kawie z różą i maliną (ja), i czekoladzie (on) (ale siara, nie? nie pije kawy) skończyła się brakiem rozstrzygnięcia w postaci postanowienia kontynuacji stanu obecnego z poprawkami do ustawy: że mam się zachowywać odpowiednio mile i czule, okazywać oraz przestać być zołzą, o którą już nikt się nie chce starać, a powrócić do stanu wcześniejszego, kiedy to byłam dziewicą godną wyrzeczeń wszelkich oraz polerowania zbroi na każde spotkanie (które swoją drogą były niewysłowienie częstsze niż teraz - ale jak mówię, Blixen, Tolkien, cośtam cośtam, nie mam czasu). well. (nucę : "i'm a cynical cunt and i'm much too lazy to change")
Found at: FilesTube
może rzeczywiście się zastanowię nad depresją, bo skoro do mnie ta uwaga, iż być może się powinnam zastanowić, czy aby mnie to nie dotyczy, dociera z ust dziecięcia psychologów, to chyba coś jest na rzeczy. i tak oto kpiną leczę się z owej depresji:)
~~
gdyby nie to, że wisi nade mną decyzja o praktykach, wyborze promotora do inż., rozpoczęcie mgr, ponure myśli o nieszczęśliwości przeróżnych człowieków wokół, czułabym się zupełnie dobrze. a tak, czuję się dobrze wyłącznie, gdy nie pamiętam o powyższych.
odnosząc się ciut do Wiśniowej rozgoryczonej asertywności, softly dividing what they see in your face from what you feel like inside. moja ulubiona r'n'o, co tłumaczę: rockoperowa:) grupa hałasująca zza miedzy, no, czy tam z Danii. ale tylko ciut, reszta dla mnie. czemu Wiśnia nie pozwoli zadzwonić:(
Found at: FilesTube
Bo jeśli depresję się mierzy ilością płaczu, warczenia w poduszkę, złości bezsilnej i poczucia bycia szach-mat, to ja wyrabiam normę siostrzaną w 400%. I już sama siebie mam dość, to jest nudne i żałosne.
OdpowiedzUsuńBTW własnie postanowiłam wziąć rozwód z psychologia stosowaną. Żeby pozwolić sobie na być, trzeba mieć buty do chodzenia i ogryziona kość do ugotowania zupy. Od bycia oglądanego pod wszystkimi kątami tego nie przybywa.