2010/02/02

sex machine

- Jak ty nazwałaś Małego Michała, że jest jak przystojny? "Bardzo" to nie było... nie umiałem sobie przypomnieć...a tak mi się to spodobało.
- W chuj...? - odparłam z powątpiewaniem (wtedy jeszcze nie używałam takich słów).
- Nie, nie...

no i nie pamiętam jak też mogłam MM określić... toż to było parę miesięcy temu.

- Pamiętasz, dzwoniliśmy do ciebie na jakiejś imprezie...
- Pamiętam, to wy byliście pijani, nie ja.
- Wtedy mu tak powiedziałaś.
- Chyba tobie, na pewno nie jemu!
- Dlaczego nie jemu? Może jemu. Biorąc pod uwagę twoją ogólne znaną rozpustną rozwiązłość seksualną - co rzekłszy zapadł w rozgłośny rechot. z moim wtórem of kors.

tak. Bracki wrócił z pracy w dobrym humorze, czego się nawet nie wyparł, zagadnięty. bo nic dziś nie zrobił ( - Nic nie robisz, potem się dziwisz, że A. po tobie fuka. - Nie płaci mi to nic nie robię. ), ale za to było śmiesznie. tak. trzeba cenić takie powroty.

1 komentarz: