2010/12/07

big sad baby

nie jest dobrze zastać siebie zupełnie nieprzygotowaną na zły dzień.
może raczej pełen rozczarowań. jestem naładowana frustracją, jak diabli, spalam ją.
pewne rozczarowania wynikają z niepamięci być może. np. o tym, że pewne koleżeństwa są pozbawione opcji "pretensje". gdy po miesiącu i pół nie dostaje się odp na majla, co się robi? łamie się postanowienia nie przenoszenia życia do netu, i po 4 min od wysłania "zaproszenia" dostaje się uprzejmie automatyczne "twoje zaproszenie zostało zaakceptowane" czy coś w tym sensie. nic więcej. zero słowa. po 4 minutach! dlatego nienawidzę fejsa. zastanawiam się: am i too touchy, czy może po prostu nie ma koleżeństwa, czy może po roku okaże się, że koleżeństwo jest, ale bez jakichkolwiek wymagań. albo co gorsza, wszystko było bezpodstawne...

[so you'll say, we've got nothing in common,

no common ground to start from, and we're falling apart,
you'll say, the world has come between us,
our lives have come between us,
still I know you just don't care.
]*

pocieszyłam się jednak: wspaniałą dykcją conora j. o'briena, nie wspomniałam o tym, ale dykcję ma pociągającą, słyszę wyraźnie jakieś 100% słów, które wypowiada - jakby zrobić statystykę dla eddiego veddera?(hahahaha, wpadłam w niepohamowany, niewyraźny chichot)
sprawdziłam też dokładniej, skąd się wziął tiny cute irish man (conor). otóż jak feniks z popiołów się wziął. ladies and gentelmen: the immediate! nie chcę krakać nad dopiero co własnousznie odkrytym niedopierzonym pisklakiem, ale jeśli tylko mi się uda skądś wykraść całą płytę jego poprzedniej grupy, to mogę dojść do wniosku, że popioły były lepsze. na razie, po próbce z majspejca, na to wychodzi, że becoming a jackal zostanie przebita na wylot, jak serce szczałom kupidyna, przez wierzchołek tytułowej wieży. ałć.
niemniej, albo tym bardziej nawet, ciekawam, co następne urodzi się z o'briena.


*prosta zagadka, bo dawno nie było. ale bez googlania!


4 komentarze:

  1. Bez googla nie dam rady.
    Ale Eddie jest norma samą w się, więc mu wolno. Feniks musi na ten stan zapracowac :-)
    Dublin, Dublin, kurna. Musisz mnie popiołami drzaźnić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wychodzi mnie że płyte The Immediate nalezy zdobyc metoda analogową poprzez proszenie o zakupienie w ww mieście.

    OdpowiedzUsuń
  3. dżizusie jedyny, pliz pliz, if ju ken. szanse oceniam na marne, ale jakby gdyby! ale jestem spłuczona, ju noł...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale spoko, wyslemy Inne Blondie do klepiku w Dub, potem będą płatności

    OdpowiedzUsuń