2011/01/08

wspólnymi siłami, moimi i Brackimi, stworzyliśmy na ścianie przedpokoju jeszcze jeden kawowy pretekst do malowania mieszkania. a ja muszę przyrządzić kolejny kubek zbawiającego nastrój napoju.

od kiedy jestem sekretarką, tj. od niedawna, mam poczwórzone omamy słuchowe. że niby dzwoni telefon. a nie dzwoni. dzwoni tylko w uszach. horror...
znak, że trzeba po każdych 3 dniach pracy wyjechać na zaciszne jakieś zapupie, bez eklektycznych sprzętów elektrycznych.

2 komentarze:

  1. Ale że się biliście na kawę? A te preteksty są z fusami?
    E, jak jeszcze nie odbierasz prywatnego przedstawiając się nipem firmy, to jest ok. Teraz sie mówi asystentka, a nie sekretarka.
    Co do trzydniowego tygodnia pracy, jestem za!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. studentka-asystentka8/1/11 23:28

    :D trzech króli i szef złożyli się na 4dniowy łikend.
    a na farbę powinny się złożyć: zbyt ciasny przedpokój, w którym dwie homo sapientie się nie mieszczą, łokcie, i zagubione narzędzia - które to byty stworzyły bohomaza, bez fusów.

    OdpowiedzUsuń