wspólnymi siłami, moimi i Brackimi, stworzyliśmy na ścianie przedpokoju jeszcze jeden kawowy pretekst do malowania mieszkania. a ja muszę przyrządzić kolejny kubek zbawiającego nastrój napoju.
od kiedy jestem sekretarką, tj. od niedawna, mam poczwórzone omamy słuchowe. że niby dzwoni telefon. a nie dzwoni. dzwoni tylko w uszach. horror...
znak, że trzeba po każdych 3 dniach pracy wyjechać na zaciszne jakieś zapupie, bez eklektycznych sprzętów elektrycznych.
Ale że się biliście na kawę? A te preteksty są z fusami?
OdpowiedzUsuńE, jak jeszcze nie odbierasz prywatnego przedstawiając się nipem firmy, to jest ok. Teraz sie mówi asystentka, a nie sekretarka.
Co do trzydniowego tygodnia pracy, jestem za!!!
:D trzech króli i szef złożyli się na 4dniowy łikend.
OdpowiedzUsuńa na farbę powinny się złożyć: zbyt ciasny przedpokój, w którym dwie homo sapientie się nie mieszczą, łokcie, i zagubione narzędzia - które to byty stworzyły bohomaza, bez fusów.