2010/10/16

it's not like they were ever actually unhappy in the lives they lived



z jednej strony tytuł miał być "the unlucky ones", ale pomyślałam sobie wreszcie: "kurwa! doprawdy, wielce jestem nieszczęśliwa mając dwie ręce, dwie nogi, wszystkie zmysły mniej więcej sprawne, i, kurwa, wszystko, żeby przeżyć przynajmniej do jutra, i kurwa, wielce rozpaczam, zamiast ruszyć dupę i coś począć ze sobą." więc nie będzie pretensjonalnego tytułu.
z tej samej strony, mimo autoreprymendy, jestem, kurwa, rozżalona, i nienawidzę swoich znajomych, którzy mają bogatych rodziców lekarzy, którym ci bogaci rodzice lekarze pokupowali mieszkania w krakowie i samochody nie wiadomo po jaki chuj, i że ci rodzice, jak ci znajomi będą kiepsko zarabiać, zawsze im do pierwszego pomogą. kurwa, nie ma sprawiedliwości, i kurwa jednak, piękni i bogaci mają lepiej, a jak nie lepiej, to przynajmniej łatwiej. więc tytuł może jakiś wykombinuję, ale niechże mi będzie wolno przynajmniej pojęczeć, jaka to jestem, kurwa, nieszczęśliwa, aż mi się będzie chciało rzygać od tego, i przestanę. kurwa!

wiecie, co mnie jeszcze doprowadza do szewskiej pasji? kurwa, jak te budowlane chuje budują te mieszkania! niech mi kto wytłumaczy, jak można mieszkać na 25m kw.?! (wiem, że dzieci w afryce nie mają wody ani jedzenia ani dachu nad głową, ale jak mam im pomóc w perspektywie, gdy zanim będę w stanie, umrę tutaj, w tym, kurwa, cywilizowanym kraju, z frustracji?) albo z drugiego końca fundamentu - skąd się bierze tryliony złotych na 50 m kw.? albo kto kupuje te wszystkie apartamenty jak pół parku jordana? po chuj tego tyle budują? kto, się pytam, kto to kurwa jest w stanie kupić? kurwa! jeszcze rozplanowują te mieszkania tak, że człowieka chuj strzela (dziw bierze). ja pierdolę! dzień świra! wiem, wiem, jęczę jak pierwszy lepszy bezmózgi malkontent.
i za przeproszeniem państwa wysoce kulturalnego, gdyż zapewne państwa rodzice są/byli lekarzami, w związku z czym ziejecie państwo naokoło bogatą swą kulturą wysublimowaną osobistą i brzydzicie się brzydkich słów, co ja mam dziś wieczór w poważaniu mojej tutaj akurat mej osobistej kultury.

~~
na deser. Łysy Pies składa się z cynizmu. powiedziane o Łysym Psie: " mam wrażenie, że jak mi mówi >>cześć<<, to to jest cyniczne." house uczył się u Łysego Psa.

1 komentarz:

  1. Łysego kocham. Cynizm niezbyt. Jednak powiedzenie jest w 100% prawdziwe. Może łysy jest w Housie na liście płac jako współautor? Cza obczaić.
    CO do kultury osobowej oraz ojców lekarzy, najgorsze jest, jak poza wszystkim, zazdrość dzika i wszystkie kurwy sa skierowane ku okolicznościom zyciowym Pięknej, która się autentycznie (mówię za siebie) lubi. Się człowiek rozrywa potem między wyrzutami na sumieniu że zawiści, a poczuciem że, kurwa, łatwiej byłoby, jakby zazdrościł bździągwie. Nie?
    Ja już nie mam siły kląć. Ale może pójdziesz za mnie do banku, któremu nie oddałam rat, i który chce mnie wysiudać z całkiem nawet nieźle rozplanowanego mieszkania?

    OdpowiedzUsuń